Co chciałby dostać ojciec?

Prosty tytuł dla prostego tematu. Niebawem (23 czerwca) Dzień Ojca i wiele osób wciąż nie ma kupionego prezentu. Ojciec ojcu nierówny i nie mam tutaj na myśli przedstawicieli kościoła, jak popularny Ojciec Mateusz z Sandomierza. Chodziło mi oczywiście o ?posiadaczy? dobytku w postaci minimum 1 sztuki dziecka. Ale oczywiście stawiamy się w roli dziecka i kombinujemy co by tu podarować. Najmłodsi nie mają problemu, bo dadzą buziaka, powiedzą wierszyk, albo ewentualnie wyskrobią jakąś laurkę. Przed starszymi stawiane są już wyższe wymagania i klasycznym zestawem jest dezodorant, krawat i para skarpet. Konfigurowane mogą być dowolnie z dodatkami typu piwo, papierosy czy słodycze.

Tyle tytułem wstępu, bo czas przejść do konkretów związanych z tematyką naszego portalu, a chodzi oczywiście o ekstremalne prezenty. Wspomniałem wyżej, że ojcowie są różni i każdy lubi coś innego. Wiadomo, że dla osoby wielbiącej kanapę i tv Flyboard może być nietrafionym prezentem, bo ciężko tv zabrać z sobą do wody. Ale taki prezent na pewno byłby fajny dla tych, którzy lubią aktywny wypoczynek i ruch na świeżym powietrzu. Oczywiście Flyboard wymaga trochę sprawności ruchowej, ale znajdą się i prezenty dla osób bardziej statecznych, czy zaawansowanych wiekiem. Dla przykładu taki lot szybowcem. Kilku minutowe przeżycie w dumnym, sunącym po niebie szybowcu. Myślę, że nawet Pan ?kanapowiec? nie pogardziłby takim prezentem.

Jak już jesteśmy w powietrzu, to proponuję zafundować w prezencie lot paralotnią, który dobry jest w każdym wieku i każdej formie. Paralotnia dostarczy niezapomnianych emocji (trochę wyświechtane, ale lubię używać tego sformułowania) każdemu, nawet największemu twardzielowi, którzy z kamienną twarzą przyjmuje wszystko na klatę. Dla większej zabawy wybierze wersję lotu paralotnią w wideofilmowaniem, żeby więcej osób miało później ubaw, a sam obdarowany tatuś pamiątkę do końca życia (w razie, gdyby mu się zapomniało co czuł podczas lotu).

Jeśli Twój tata jest maniakiem motoryzacyjnym to na pewno ucieszy się z przejazdu samochodem rajdowym typu Subaru Impreza, lub super samochodem takim jak Ferrari i Lamborghini. Trzeba się tylko zastanowić jakim samochodem, gdzie i jak długo ma cieszyć się jazdą. Z 4 kółek proponuję jeszcze Off Road, który przeznaczony jest dla grzeczniejszych kierowców, którzy będą powoli pokonywać przeszkody, aby nie uszkodzić samochodu i nie zakończyć zabawy na pierwszej lepszej górce. Młodszym bratem samochodu terenowego jest quad, który pozwala się wyszaleć na trudnym terenie i szybciej niż terenówka pokona wszystkie przeszkody.

W sumie to gdybym chciał przedstawić każdą propozycję, która wydaje mi się fajnym prezentem na dzień ojca, to artykuł zająłby kilkakrotnie więcej miejsca niż powinien, dlatego ograniczam się tylko do kilku produktów, które są popularne i sprawdzone. Nie mogę nie wspomnieć jednak o trochę droższych prezentach, na które można się zrzucić, albo kupić samemu, jeśli ktoś ma zasobniejszy portfel.

Propozycja nr 1 to skok ze spadochronem, o którym wiele nie trzeba pisać. Szkolenie, wylot na 4000, skok, 50 sekund swobodnego spadania z prędkością 200 km/h, otwarcie czaszy i kilka minut swobodnego spadania. Brzmi ekstremalnie? Bo takie właśnie jest. I nr 2 to lot balonem, czyli godzina bujania w obłokach i podziwiania okolic. Raczej ekstremalnie nie będzie (oby...), ale wrażenia dla estetów na pewno niezapomniane.

Na koniec w celu uspokojenia emocji ostatnie moje propozycje to Degustacja Whisky i Kurs Kiperski. Pamiętajcie jednak, że są to prezenty wyłącznie dla smakoszy, i jak ktoś pije whisky tylko z colą, a piwo z sokiem, to dla takich osób zalecam wybór innego prezentu z naszej puli.

A teraz jako ojciec dodam od siebie, że dla mnie najlepszym prezentem od córeczki byłoby pierwsze kocham Cię tato, chociaż w takiej konfiguracji jeszcze jej się nie udało :) Powodzenia w poszukiwaniach.